Wybitnym badaczem kultury Zagórzan, etnografem był pochodzący z Podobina z gminy Niedźwiedź, absolwent UJ, Sebastian Flizak (1881-1972r).
Grupy etnograficzne wokół Gorców to:
• Zagórzanie - na północnych stokach Gorców: ludność mieszkająca w gminie Niedźwiedź, w Olszówce, Rabie Niżnej, Mszanie Dolnej i Rzekach;
• Podhalanie- od Obidowej przez Nowy Targ po Harklową i Dębno;
• Górale Szczawniccy - w dolinie Dunajca od Harklowcj po Tylmanową i Zabrzeż;
• Górale Biali - dosyć wąska grupa w dolinie Kamienicy.
Strój
Na stosunkowo małym obszarze Gorców występuje znaczna rozmaitość gwary, zwyczajów, obrzędów i stroju. Góralskie gospodarstwa były samowystarczalne. Odzież sporządzano z domowego płótna, z wełny owiec i ich skór. Sprzyjało to zachowaniu tradycyjnego stroju przez długie lata. Strój Zagórzan składa się z płaszcza, zwanego hazuką, uszytego z samodziałowego sukna (czarnego lub białego), samodziałowych, białych spodni i krótkiego serdaczka bez rękawów z biało wyprawianych skór owczych, który sięga do pasa, a zdobiony jest aplikacjami z zielonej i czerwonej skórki. Serdaczek noszono na koszulę pod hazuką. Skórzane kierpce przywiązane były do stopy rzemiennymi paskami; głowy nakrywano kapeluszami z filcu. Spodnie Zagórzanina mają dwa przypory i są ozdobione haftem, wykonanym włóczką czerwoną lub siwą. W zimie bogatszym gospodarzom służyły za okrycie serdaki i kożuchy. Uzupełnienie stroju stanowiły pasy, zapinane na sprzączki. Strój kobiet - tak codzienny jak i odświętny - był uszyty w całości z płótna domowego. Na codzień Zagórzanki nosiły spodnią spódnicę z białego, grubego płótna, a wierzchnią z farbowanego lub z fabrycznej tkaniny drukowanej. Do stroju odświętnego należały: koszula z cienkiego płótna, spódnica z zapaską i fartuch zdobiony dołem haftem. Na plecy góralka zarzucała łoktuszkę, a głowę okrywał czepiec. Kobiety bogatsze ubierały się w spódnice i zapaski wełniane lub jedwabne. Fartuchy i czepce wypełniały hafty w postaci gwiazdek, punktów itp. Na nogi wkładano kierpce, a od święta buty z miękkimi cholewami lub sznurowane trzewiki.
Rok obrzędowy
Rok obrzędowy w Gorcach rozpoczyna się 13 grudnia, tj. od św. Łucji, kiedy to dzięki obserwacji zjawisk atmosferycznych przez kolejnych 12 dni można było dosyć dokładnie określić przebieg pogody w nadchodzącym roku. Na świętą Łucję jest zwyczaj ubierania "podłaźniczek", stanowiących poprzedniczkę choinki. W Wigilię Bożego Narodzenia bardzo dokładnie sprząta się cały dom. Mieszając ciasto świąteczne, gospodyni smaruje nim twarze dzieciom, aby były białe i tłuste jak ciasto. Na wieczerzę wigilijną na stole kładzie się kromki chleba pszennego i żytniego, a pomiędzy nie nóż. Jeżeli nóż zardzewieje po stronie któregoś zboża, oznacza to brak urodzaju na nie w nadchodzącym roku. Kiedy pojawi się pierwsza gwiazda, domownicy siadają do Wigilii, podkładając pod nogi żelazo, co miało symbolizować, że gospodarstwo będzie "trzymało się kupy". Dania wigilijne - barszcz z owsianej mąki, groch, bób, polewka z suszonych owoców i tzw. buchty tj. pszenne pieczywo - zawierają wszystko to, co rodzi się w polu.
Do dziś rozpowszechnione jest przekonanie, że zwierzęta mówią w Wigilię o północy ludzkim głosem i w żadnym wypadku nie należy tego podsłuchiwać. Okres po Pasterce i Nowy Rok to czas polewania się wodą, przy czym ogólnie wodzie przypisuje się moc oczyszczającą także w sensie przenośnym, a ponadto właściwości kreacyjne (obfitość, szczęście). Od św. Szczepana do Trzech Króli chodzą po domach kolędnicy z gwiazdą. Gwiazda z Gorców różni się od tej z innych okolic - wykonana jest z przetaka i drewnianych listewek, oklejonych przeźroczystym papierem, zdobiona wycinankami robionymi nożem, przeważnie z czerwonego papieru. Gwiazda obraca się, a wewnątrz pali się świeczka. W szopce prezentuje się historię o królu Herodzie zakończoną jego ścięciem, a następnie - scenki z codziennego życia ukazujące reprezentantów odmiennych grup społecznych czy etnicznych (np. Cygan, Żyd, Madziar, Krakowiak). Często przedmiotem żartów są osoby spoza społeczności danej wsi np. wspomniani już Cyganie lub Madziarzy (osiedle Cyganów jest do dziś w Ochotnicy Górnej):
...Idzie Cygan od Lubania, będzie będzie dręczył konia, A Cyganka za nim, za nim, targa portki na nim, na nim...
Madziar pije, Madziar płaci, na Madziara robią dzieci, Na Madziara robi żona, a Madziara ni ma doma...
W Nowy Rok był w Gorcach zwyczaj chodzenia "na podsypkę". Wstający najwcześniej szedł do sąsiada, obsypywał go owsem, wypijali kieliszek i razem szli do następnego sąsiada. Tak zbierano się i obchodzono najbliższych, sypiąc także owsem mijane pola - na urodzaj i pomyślność. W Trzech Króli oprócz "mirry, kadzidła i złota" święciło się gałązki cisa i jałowca, używane potem do magicznych obrzędów w pasterstwie. Z nadejściem zapustów chodzi się "po drobku" (po Cyganach). Dziewczęta przebierają się za chłopców i odwrotnie, twarze maże się sadzami. Tak przebrani odwiedzają domy i jeśli nie są rozpoznani - zbierają pieniądze i żywność na zabawę w ostatki. Święcone w Niedzielę Palmową, długie na 0,5-10 metrów palmy, na czubkach mają gałązki leszczyny i wierzby z baziami, a u dołu są okręcone batem. Zarówno bat jak i gałązki miały potem moc magiczną przy zabiegach hodowlanych. Nieco święconej przed Wielkanocą żywności wrzucano do studni, aby woda była zdrowa, a chlebem - podobnie jak w Boże Narodzenie - dzielono się z bydłem. Przechowywany od Wielkanocy chleb ma skutecznie odpędzać burzę. Obrzędy "śmiguśnych dziadów" czy "śmigurtników", związane z oblewaniem wodą w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, miały dziewczętom zapewnić powodzenie, jednak tylko gdy polewanie było bardzo obfite.
Na Boże Ciało gałązki, którymi ubierało się cmentarze, zatyka się w kilku miejscach na polach dla ochrony od gradobicia. Wianki, wite w Boże Ciało z różnych ziół (mięty, dziurawca, rozchodnika, dzikiej róży), są używane do sporządzania naparów leczniczych lub okadzania ludzi i zwierząt.
Około 30 lat temu wymyślono w Gorcach "wieniec ziemniaczany" robiony z kolczastych gałązek tarniny, na które nabija się ziemniaki i wręcza gospodarzowi na koniec wykopków. Jest to dla gospodarza znak do urządzenia przyjęcia z muzyką. Rok obrzędowy w Gorcach kończy św. Mikołaj, któremu składano od niepamiętnych czasów różne ofiary, a także modlono się, aby strzegł od wilków.
Obyczaje pasterskie
Sebastian Flizak w "Wierchach" z 1936 r. pisał: Podczas, gdy w innych czyścioch Beskidu Magórskiego pasterstwo i szałaśnictwo zamiera, w Gorcach utrzymuje się w swej pierwotnej postaci prawie niezmienione i stanowi ważną gałąź gospodarstwa regionalnego oraz jedną z atrakcyj, która w sezonie letnim przyciąga turystów i letników.
Sezon szałaśniczy trwa w Gorcach od 15 maja czyli od św. Zofii. S. Flizak opisuje cały okres gazdowania z owcami aż do Matki Boskiej Siewnej (8 września), kiedy szałas jest zwijany.
Na Jaworzynie Kamienickiej w Gorcach, która miała 80 morgów, baca Tomasz Chlipała, zwany Bulandą, pasł jednorazowo do 800 owiec. Pseudonim Chlipały, słynnego "Sabały gorczańskiego" (1853-1912) pochodzi od osiedla Bulandy w Szczawie, gdzie się urodził. Przez ponad 50 lat uczestniczył w gospodarce szałaśniczej w Gorcach, zyskując sławę nie tylko czarownika i znachora, ale również człowieka wyjątkowo życzliwego i uczynnego. Z dużą wprawą nastawiał złamane ręce i nogi. Znał liczne sztuki znachorskie, których nauczył się w Lewoczy. Swoją sławę ugruntował na plebani w Niedźwiedziu, gdzie przywrócił bydłu zdrowie, a oborę uwolnił od czarów. Proboszcz, choć wróg zabobonów, powiedział mu wtedy: Możesz człowiecze wykonywać swoje praktyki, bo nie czynisz nic złego, tylko dobre. Legenda głosi, że dzięki współdziałaniu ze złymi siłami Bulanda odnalazł skarb zbójnicki. Koło fundowanej przez siebie kapliczki na Jaworzynie Kamienickiej zakopał czarodziejską księgę, powierzając ją juhasowi Kalicie. Ten jednak po śmierci Chlipały chciał zdradzić tajemnicę góralowi spod Babiej Góry. Kiedy zaczęli kopać, ukazał się kłąb węży, a poszukiwacze księgi rzucili się do ucieczki. A oto kilka przykładów bacowskich zwyczajów w Gorcach. Po przybyciu ze stadem na polanę, gdy baca stawia koszar, na ziemi rozciąga się różaniec, poświęcony w Kalwarii, po którym owce wchodzą do ogrodzenia. Dzięki temu trzymają się potem razem i nie rozbiegają się. Następnie idzie baca z juhasami do czterech źródeł i czerpie z każdego po trzy razy. Wodę tę gotuje się ze solą święconą w dzień św. Agaty i poi nią owce. Koszar jest okadzany święconym zielem w każdy piątek, co chroni owce przed liszajami i guzami. Robi się nad koszarem znak krzyża żelaznym łomem. Przed pierwszym dojeniem baca pali święcone ziele i opisuje koszar święconą kredą. Ser zrobiony z pierwszego mleka, rozdaje baca juhasom, żeby owce miały dużo mleka i żeby juhasi nie podbierali sera.
Juhasi wchodząc do koleby po każdym dojeniu trzy razy chwalą Pana Boga. Gdy przegradzają koszar, nie wolno im wbijać kołków siekierą ani innym narzędziem żelaznym, żeby owce nie zdychały. Gdy tego wszystkiego się przestrzega - nawet najmocniejszy czarownik nie będzie w stanie owcom zaszkodzić. O odrębności kulturowej grup etnograficznych w Gorcach świadczą m.in. kapliczki i krzyże przydrożne oraz szałasy pasterskie (bacówki, koleby). Generalnie szałasy na północnych, zagórzańskich stokach Gorców mają czterospadowe dachy, a używane są zarówno do celów gospodarczych jak i mieszkalnych. Po stronie południowej głównego grzbietu, u Podhalan a zwłaszcza Ochotniczan, szałasy są jednofunkcyjne, mniejsze i mają dwuspadowe dachy z przyczółkami na szczycie.